Aktualności

Mieszkanie lub dom na abonament? Od tego nie ma odwrotu

- Jedno jest pewne: nie wrócimy już do tego, co się działo przed pandemią: do łatwo dostępnych kredytów hipotecznych, do łatwego zysku dla deweloperów i flipperów. Do tego, że każdy dąży do tego, żeby mieć nieruchomość na własność. Młode pokolenie jest już gotowe na zmianę. Na subskrypcje i abonamenty. Może jeszcze ma wątpliwości, jeśli chodzi o samochody, mieszkania lub domy. Bo nie są to małe wydatki. Ale to kwestia czasu - mówi Jakub Bronka, twórca osiedla Port Drzewny.

 

Poniżej cała rozmowa z Jakubem Bronką. 

 


 

Jak w przyszłości może wyglądać rynek nieruchomości w Polsce? Czy zaczniemy odchodzić od prawa własności na rzecz prawa dostępu? Czy coraz mniej chcemy mieć coś na własność?

To już się dzieje. Częściej to widzimy oczywiście w innych branżach. Jako nastolatek, żeby posłuchać muzyki ulubionego zespołu, kupowałem płytę CD. Jedno kieszonkowe nie starczało na płytę. Ale gdy już ją kupiłem, to było święto. Niemal rytualne zrywanie folii z pudełka. Przeglądanie książeczki z tekstami piosenek. A potem słuchanie płyty od deski do deski. Kilka razy dziennie. I tak w kółko. Płyty na półce przybywały w powolnym tempie. Kosztowało to wiele wyrzeczeń.

Dzisiaj to nie do pomyślenia, kiedy mamy do wyboru nie jedną, a kilka platform streamingowych i gdzie jednego wieczoru możemy odbyć podróż sentymentalną, zanurzając się w prog rocku albo eksplorując nieznane nagrania z początków free jazzu. Za grosze. Płacisz co miesiąc mniej niż za płytę i masz prawie całą muzykę świata w zasięgu ręki. Bez ton plastiku, bez dystrybucji i transportu. Minimalizm i ekologia. Gdyby ktoś mi o tym powiedział kilkanaście lat temu, popukałbym się w głowę, a potem pewnie oczy by mi się zaświeciły. Z zachwytu.

Kolejny przykład. Jeszcze do niedawna było tak, że każdy liczący się grafik – pracujący oczywiście na pełnym legalu – musiał mieć pudełkową wersję oprogramowania graficznego. Kosztowało krocie. Kupowało się je oczywiście raz na ileś lat, licząc, że dostawca będzie w nieskończoność dostarczać łatki lub aktualizacje. Pudełkowe oprogramowanie to przeszłość. Teraz programy są na abonament. Chcesz montować filmy? OK, wykupujesz jeden program. Dodatkowo obrabiasz zdjęcia. Możesz zamówić w abonamencie kolejny program. Tak jest taniej. Im dłuższy abonament, tym większy rabat. Tak samo jest z aplikacjami na smartfony. Ale nie tylko. Wystarczy zerknąć na jakąkolwiek branżę i niemal w każdej znajdziemy jakiś abonament. Ofertę na próbę. Darmowy okres próbny z gwarancją zwrotu. Materac, który możemy oddać np. po 90 dniach. Bez podawania przyczyny.

 

Oferta abonamentowa kojarzy się głównie z rozrywką. Ze streamingiem seriali. Z telefonią komórkową. Czy to będzie się zmieniać? Czy abonamenty wkroczą też w inne dziedziny życia?

Tak dzieje się już teraz. W coraz większym stopniu oferta na abonament dotyczy podstawowych potrzeb, które znajdziemy na dole piramidy Maslowa np. potrzeby bezpieczeństwa. By czuć się bezpiecznie, musimy mieć schronienie, dom, cztery kąty, miejsce, gdzie jesteśmy u siebie.

Prawo własności może być balastem. W dzisiejszym świecie i dla dzisiejszych młodych ludzi coraz większe znacznie mają zasoby niematerialne. Nie liczy się to, żeby mieć własne mieszkanie. Większą wartość ma kilkaset tysięcy obserwujących na Instagramie czy TikToku.

Prawo dostępu jest wygodniejsze. Nie martwisz się, gdzie przechować lub naładować hulajnogę, wypożyczasz ją i zostawiasz, gdzie ci wygodnie. Coś, co podlega wynajmowi, powinno pracować na siebie i być maksymalnie wykorzystane. Zamiast pięciu hulajnóg na własność, zalegających w garażu, masz rodzinny abonament. A tych pięć hulajnóg, które byś kupił, może wynająć w ciągu roku np. pół tysiąc osób.

Masz subskrybentów, masz stałe dochody. Masz subskrypcję, masz wolne pieniądze, które możesz wydać na coś innego. Nie chcę mieszać w to żadnych ideologii, które są mniej lub bardziej modne w tej chwili. Dla mnie - nieważne, jak to nazwiemy - wynajem, abonament czy subskrypcja powinny iść w parze z minimalizmem, maksymalnym i odpowiedzialnym wykorzystaniem dostępnego kapitału czy zasobów.

Nie stawiałbym wyżej prawa dostępu nad prawem własności lub odwrotnie. Jedno i drugie ma zalety i wady, możliwości i ograniczenia. Wszystko zależy od kontekstu. Jedno z drugim się przenika i nawzajem napędza. Prawo dostępu może prowadzić do większej innowacyjności czy kreatywności, do lepszej koordynacji i współpracy, bo ludzie mogą swobodniej dzielić się swoimi pomysłami, zasobami i wiedzą. 

Prawo własności daje natomiast pewność co do tego, że mamy kontrolę nad swoimi zasobami, możemy decydować, jak je wykorzystamy. Bez prawa własności nie było postępu i rozwoju. Uzyskiwanie dochodu z własności zachęca do inwestowania i rozwoju swoich przedsiębiorstw.

Świat w ostatnich kilkunastu miesiącach nabrał wielkiego rozpędu. Zmienia się błyskawicznie na naszych oczach. Jeszcze nie tak dawno praca zdalna na taką skalę w ogóle była nie do pomyślenia. Podobnie telemedycyna. Zmienia się też rynek nieruchomości. Przechodzi kolejny poważny kryzys. Przeistacza się. I nikt nie wie, jaką będzie mieć docelową postać;  jak to się skończy. Jedno jest pewne: nie wrócimy już do tego, co się działo przed pandemią: do łatwo dostępnych kredytów hipotecznych, do łatwego zysku dla deweloperów i flipperów, do tego, że każdy dąży do tego, żeby wcześniej czy później mieć nieruchomość na własność. Młode pokolenie jest już gotowe na taką zmianę. Na subskrypcje i abonamenty. Może jeszcze ma wątpliwości, jeśli chodzi o samochody, mieszkania lub domy. Bo nie są to małe wydatki. Ale to kwestia czasu.

 

Najem wciąż jest kojarzony jako zło konieczne. Nie stać mnie na mieszkanie, to muszę je wynająć. Są tacy, którzy za wszelką cenę chcą kupić własne mieszkanie, nawet dużo mniejsze, bo „po co mam komuś nabijać kabzę, jak mogę spłacać kredyt i mieć swoje”.

Ale czymże w tej chwili jest własność? Czy mając kredyt na 30 lat, jestem właścicielem mieszkania lub domu? Czy odkładając latami na wkład własny, czuję się spełniony, podpisując długo oczekiwaną umowę kredytową? Czy kupując mieszkanie na nowym osiedlu, nie kupuję kota w worku, bo nie wiem, z kim będę dzielić klatkę schodową przez najbliższych kilkadziesiąt lat? Czy stabilizacją jest mieszkanie przez 30 lat w jednym miejscu i uwiązanie się do jednej ulicy, jednej dzielnicy, jednego miasta, jednej pracy, itd.? Czy jednak świat podąża w zupełnie innym kierunku? Patrząc na młodych, którzy wkraczają w dorosłość, patrząc na pokolenie Z, do którego świat zaczyna się już dopasowywać (kto się nie dopasuje, ten wypadnie z gry); pokolenie indywidualistów, samotników, ale też realistów, egoistów, którzy wysoko cenią sobie niezależność; dla których w odróżnieniu od swoich „starych” nie jest ważne, żeby mieć pracę, ale mieć fajną pracę (albo żeby po prostu było fajnie) - wiem, że odwrotu nie ma i rynek nieruchomości będzie musiał się zmienić. I już się zmienia. Ta rewolucja dzieje się tu i teraz.

Mieszkanie lub dom na abonament? Myślę, że od tego nie ma odwrotu. Trzeba sobie tylko uświadomić, że mieszkanie i dom to nie produkty. To nie jest cel sam w sobie. „Dom” jest tam, gdzie jesteśmy my. Niezależnie od miejsca, adres, dzielnicy czy miasta. Tam, gdzie jesteśmy u siebie. Gdzie czujemy się bezpieczni. I nieważne, czy mamy pełną własność, czy na szyi nałożoną smycz w postaci kredytu, czy jest to wynajem. Tak na to spójrzmy. Mieszkam tam, gdzie czuję się dobrze. Jeśli nie czuję się dobrze, bo nie mam pracy, nie mam przyjaciół, za oknem jest za głośno, sąsiad pali oponami, to zmieniam miejsce. Zmieniam dom. Zmieniam sąsiada. Zmieniam pracę. Na inną. Lepszą. W innym mieście. Kraju.

Z rynkiem nieruchomości będzie podobnie. Oczywiście zwykle, gdy mowa o przyszłości jakiejś branży, patrzymy na to, co robią inni lub co się dzieje za granicą. Najem długoterminowy, a nawet na całe życie, nikogo nie dziwi: w Berlinie, Londynie, Sztokholmie czy Paryżu. W Polsce, w największych miastach, z powodzeniem funkcjonuje już usługa mieszkań na abonament. Zasady są proste: wynajmujesz od ręki mieszkanie w dogodnej lokalizacji, wpłacasz kaucję, lokal jest umeblowany lub możesz wybrać lokal do umeblowania, wybierasz okres najmu np. trzy miesiące, a później możesz go przedłużyć. Formalności jest niewiele więcej niż w przypadku podpisania umowy z operatorem internetu. Po największych miastach przyjdzie czas na mieszkania na abonament w mniejszych miastach. Po mieszkaniach przyjdzie czas na domy w abonamencie. To tylko kwestia czasu.

 

W taką stronę teraz ewoluuje projekt Port Drzewny realizowany na granicy Torunia i gminy Zławieś Wielka? Powstające tam domy będą nie tylko na sprzedaż, ale także w abonamencie?

Pracuję w branży nieruchomości od ponad 20 lat. Przeżyłem wzloty i upadki. Widziałem spektakularne sukcesy, jak i dotkliwe porażki. Kto z dostatecznym wyprzedzeniem nie reaguje na sytuację, a zwykle poprzedza ją wiele sygnałów, kto nie idzie z duchem czasu, a stoi w miejscu, ten w tej branży wcześniej czy później przepadnie. Proces inwestycyjny zawsze jest czymś, co nawet na finiszu ewoluuje, żyje swoim życiem, wymaga korekt i często poważnych poprawek.

Gdy zaczynaliśmy budowę osiedla Port Drzewny, założenie było takie, że chcemy od A do Z sprzedać wszystkie domy, najlepiej jak najszybciej, żeby od razu realizować kolejne etapy. Żeby nie zwalniać tempa, a etap pod tytułem „osiedle z placem budowy obok” trwał jak najkrócej. Żeby od początku było to miejsce do mieszkania z niezbędną infrastrukturą, zagospodarowaniem terenu, małą architekturą, wayfindingiem, itp. Oczywiście życie zweryfikowało te plany. Rok po rozpoczęciu inwestycji sytuacja na rynku nieruchomości drastycznie się zmieniła.

I wymagało to od nas także drastycznej zmiany w podejściu do naszej inwestycji. Naszą odpowiedzią jest stworzenie usługi, która do tej pory nie była dostępna na rynku nieruchomości w województwie kujawsko-pomorskim. Usługi, a nie produktu. Usługi „dom na abonament”. Usługi, która kryje w sobie pakiet wielu usług, które będziemy na bieżąco rozwijać.

Zamieszkanie w domu nigdy nie było tak łatwe jak teraz. Próg wejścia w najtańszym wariancie w naszej ofercie to zaledwie 3500 zł. Do tego należy doliczyć oczywiście koszty zużycia mediów: ciepłej i zimnej wody, prądu i wywóz śmieci. O resztę nie trzeba się martwić, np. o usterkę pompy ciepła ogrzewającej dom, awarię pralki. Tym zajmuje się administrator, który wezwie odpowiednią ekipę techniczną albo zapewni zastępczy sprzęt, jeśli naprawa zajmie więcej czasu.

Abonament to nie tylko niezależność. Ale również wysoki poziom usług. Wynajmujesz dom zaprojektowany przez jedną z najlepszych pracowni architektonicznych w Toruniu, w dogodnej lokalizacji, w spokojnej okolicy, z dala od przemysłowych kominów. To osiedle bez smogu, bo oddalone od istniejącej zabudowy. Bez smogu, dlatego że nasze domy są ogrzewane pompami ciepła, nie emitują pyłów, a powietrze wewnątrz szczelnych domów jest stale oczyszczane za pomocą wentylacji mechanicznej z rekuperacją. Nasze domy wyposażone są w smart home. Do centrum Torunia dojeżdżasz w kwadrans, bez większych korków. Masz ogród, garaż lub dwa miejsca postojowe. Możesz zrelaksować się na tarasie, wybrać na spacer lub przejażdżkę rowerową.

 

Czym to się różni od wynajmu domów od prywatnych właścicieli?

Praktycznie wszystkim. Czy ktokolwiek oferuje na wynajem nowo wybudowany dom? Czy prywatny właściciel daje najemcy możliwość wyboru? Czy możesz zaaranżować dom od prywatnego właściciela zgodnie z własnymi upodobaniami? W domach lub mieszkaniach na wynajem od prywatnych właścicieli często panują dość osobliwe zwyczaje np. „ta meblościanka musi tam zostać”, „tej wersalki nie można zmienić na sofę”. Albo zdarza się też tak, że właściciel potrafi złożyć najemcy niezapowiedzianą wizytę. Nie wspominając już o stabilności najmu czy o kaucji zwrotnej na „słowo honoru”. Wszystko zależy od widzimisię właściciela. Najem może więc trwać rok, ale może się też skończyć np. po trzech miesiącach. I to nie z naszej winy.

Dom lub mieszkanie na abonament to usługa świadczona przez firmę. Tu nie ma miejsca na przypadkowość i bylejakość. Zasady i umowa są jasne, bez żadnych niekorzystnych dla najemcy zapisów. Oczywiście, najemcy muszą spełnić określone kryteria dochodowe. Ale o tym, czy ktoś wynajmie lokal, nie decyduje casting: to, czy ktoś ma rodzinę wielodzietną, lepiej lub gorzej władza językiem polskim, ma kota, rybki albo psa bądź też żyje w związku nieformalnym. Najemca ma się u nas czuć jak u siebie. Finalnie może też stać się właścicielem domu, który wynajmuje na abonament. I właśnie to nas odróżnia od firm, które funkcjonują na rynku i świadczą usługę „mieszkań na abonament”.

Port Drzewny nie jest kolejnym funduszem inwestycyjnym, który chce zarabiać wyłącznie na najmie. Nie o to nam chodzi. Dla nas celem nadrzędnym jest stworzenie nowego miejsca do życia na terenie znajdującym się na granicy Torunia i gminy Zławieś Wielka. To wyjątkowe miejsce, mające dogodną wentylację, otwarcia widokowe i duże przestrzenie, dające wrażenie wolności czy wizualny kontakt z naturą. Tu chodzi o stworzenie miasta od podstaw, ale według nowych zasad. Miejsca, w którym mieszkańcy będą się czuć bezpiecznie.

Liczymy na to, że dużej części wynajmujących spodoba się nasz pomysł na mieszkanie między miastem a wsią, i zostaną z nami dłużej jako najemcy, a docelowo staną się właścicielami wykupią wynajmowane domy. Każdy najemca w każdym momencie, na z góry ustalonych warunkach będzie mógł kupić wynajmowany dom, jeśli tylko będzie na to zdecydowany i oczywiście jeśli będzie miał na to finansowanie.

 

Można więc na próbę zamieszkać na osiedlu Port Drzewny, przetestować go i sprawdzić, czy warto tam kupić dom?

Tak. Dom na abonament może być również okresem próbnym dla tych, którzy chcieliby zamieszkać w domu. Chcieliby, ale nie wiedzą, z czym to się je, z jakimi obowiązkami się to wiąże. Chcieliby zobaczyć, czy podołają z dojazdami do pracy. Chcieliby poznać lepiej otoczenie, sąsiadów, nawiązać z nimi jakieś relacje. Zakup domu to poważna decyzja. I tak też do tego podchodzimy. Sprawdzamy - przynajmniej tak się nam wydaje - wszystko. Rozważamy wszystkie za i przeciw. Odwiedzamy osiedle kilka razy. Robimy wiele rundek dookoła bloku, domu lub placu budowy. Zachodzimy do osiedlowego sklepu. Szukamy opinii innych, jak się mieszka.

Ale nigdy tak na dobrą sprawę nie wiemy, co nas tam czeka, czy ta dziura w ziemi, na której wyrośnie nasz budynek, będzie dobrym miejscem do życia, czy będzie nam tam dobrze. A właśnie o tym możemy się przekonać, wynajmując dom na abonament. Bez większych zobowiązań możemy przyjrzeć się z bliska otoczeniu, sąsiadom, poczuć klimat miejsca lub brak klimatu. Po podpisaniu umowy kredytowej, aktu notarialnego i odebraniu kluczy pozostaje nam już tylko przełykać gorzką pigułkę. Przez wiele lat.

Domy są zwykle nieco droższe od mieszkań. Kupujemy je dla siebie i nie traktujemy jako inwestycji. Proces decyzyjny jest więc dłuższy. A konsekwencje podjętej decyzji o zakupie odczuwamy znacznie dłużej niż raty 0% za telewizor. Żyjemy razem z kredytem. Kupując dom, wydaje nam się, że wszystko mamy dopięte na ostatni guzik. Zgłosiliśmy wszystkie usterki. Przygotowujemy się do urządzania domu i meblowania. Ale tak naprawdę nie wiemy, jak się tam mieszka. W domu, w którym mamy spędzić kilka-kilkanaście-kilkadziesiąt najbliższych lat, lepsze lub gorsze chwile, pełne wzruszeń lub emocji.

Nie wiemy, bo nigdy tam nie mieszkaliśmy. O sąsiadów zapytaliśmy, ale nie wiemy, jacy są na co dzień. Czy uwielbiają włączać udar w wiertarce o godz. 8 rano w sobotę? Czy też do późnych godzin nocnych przyjmują gości na tarasie, śpiewając co 15 minut hity z satelity lub „Sto lat”? 

Z domami/mieszkaniami jest jak z miłością od pierwszego wejrzenia. Uczucie jest intensywne. Tracimy głowę. A dopiero później przychodzi chłodna kalkulacja i widzimy po prostu jak jest. A bywa różnie.

Dom na abonament to także dobra lekcja finansów i życia. Dopiero gdy musimy co miesiąc płacić czynsz za najem zbliżony do kwoty kredytu za dom, możemy przekonać się, czy to rozwiązanie dla nas, czy nas na to po prostu stać, czy jest to warte tej ceny i pracy, którą musimy wykonać, by otrzymać wynagrodzenie. To także czas na podjęcie decyzji co dalej.

 

Jak dom na abonament za 3500 zł ma się do rat kredytów udzielanych w tej chwili na zakup analogicznego lokalu?

Obecne realia są takie, że rata kredytu jest znacznie wyższa niż nasz czynsz w abonamencie, który wynosi 3500 zł. Nie trzeba skończyć ekonomii, by wyciągnąć wniosek, że w tej chwili wynajem domu po prostu się opłaca. Załóżmy, że rata kredytu za dom w tej chwili to ok. 5000 zł, z czego ok. 4500 zł to spłata odsetek, a ok. 500 zł kapitału. W ciągu roku zatem spłacimy 6000 zł kapitału, a bank zarobi na odsetkach 45 tys. zł. W takim przypadku najlepszym rozwiązaniem byłoby wynajęcie domu na abonament z opcją wykupu w przyszłości. W skali roku zapłacimy mniej, a zaoszczędzone pieniądze możemy odłożyć na poczet przyszłych rat kredytu. I co ważne: mieszkamy już w domu!

Chcemy dotrzeć z tą propozycją przede wszystkim do tych, którzy przez problemy ze zdolnością kredytową lub wysokimi kosztami kredytu, wstrzymali się z decyzją o zakupie mieszkania lub domu. I przekonać ich, że nie muszą dłużej czekać. A co najważniejsze: nie stracą na wynajmie domu. Że w tych trudnych czasach, mogą zamieszkać w wymarzonym domu z ogrodem. A decyzję, co dalej z tym domem (czy go dalej wynajmować czy go kupić), podjąć później, gdy sytuacja się nieco uspokoi, gdy poczują się finansowo pewniej.

W Toruniu i okolicach nie było do tej pory podobnej oferty, czyli „domów na abonament”. Z prostego powodu. Nie było też tego typu projektu deweloperskiego jak Port Drzewny, który polega na budowie od podstaw osiedla domów jednorodzinnych, przez jednego inwestora, w tak zwartej i jednolitej architektonicznie zabudowie.

Port Drzewny to coś więcej niż osiedle. To unikalny projekt nie tylko w skali naszego regionu. To coś „pomiędzy”. Pomiędzy miastem a wsią. Pomiędzy Toruniem a Bydgoszczą. Pomiędzy mieszkaniem a domem.

 


Chcesz się dowiedzieć więcej o domach na abonament?


Jesteś po raz pierwszy na naszej stronie?

oferta

Port Drzewny

Stary Toruń
649 000 zł
oferta

Port Drzewny

Stary Toruń
695 000 zł
oferta

Port Drzewny

Stary Toruń
795 000 zł

Ta strona wykorzystuje pliki cookies w celach statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb klientów. Zmiany ustawień dotyczących plików cookie można dokonać w dowolnej chwili modyfikując ustawienia przeglądarki. Korzystanie z tej strony bez zmian ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia.

rozumiem